Nudzi mi się…No to chodź się przytul
Dzieci mają ogromną ilość zajęć do wyboru, dzięki którym nie powinna im grozić nuda. Od rana kilka godzin zajętych szkołą, później zajęcia dodatkowe, praca domowa, a w pokoju tysiące zabawek plus ta jedna, jedyna multizabawka – komputer. A jednak hasło “nuuudzi mi się” słyszane jest dziś przez rodziców zaskakująco często. Jak to możliwe, że tak zajęte dzieci odczuwają nudę, podczas gdy dzieci żyjące w mniej cywilizowanych częściach świata, bez dostępu do tych wszystkich “zdobyczy kultury” pojęcia nudy nie znają?
Najprostszym
sposobem, aby się przekonać, czym jest dziecięca nuda, jest
zareagowanie na nią w niestandardowy sposób. Spróbujcie następnym razem,
gdy dziecko powie wam, że się nudzi, wziąć je na kolana, przytulić czy
porozmawiać z nim o czymś dla niego ważnym. Można też zaprosić dziecko
do obserwowania tego, czym akurat się zajmujemy. Nie chodzi o to, aby
wymyślić dla niego zabawę, lecz aby spędzić z nim chwilę czasu w
bliskości. Jest wielkie prawdopodobieństwo, że po paru, parunastu
minutach maluch sam wpadnie na to, w co się może pobawić, czy co mógłby
teraz zrobić. Sposobem na nudę nie jest bowiem zajmowanie czymś dziecka,
lecz zaoferowanie mu tego, czego naprawdę głęboko w tym momencie
potrzebuje – bliskości.
Zapełnić pustkę
Nudę
najprościej można by zdefiniować jako brak energii życiowej, która w
normalnych warunkach nas wypełnia. To pustka, z której nie rodzą się
żadne pomysły czy możliwości. Dziecko czy dorosły, kiedy się nudzi ma
poczucie, że nic nie jest w stanie go zająć, nie ma żadnego pragnienia
czy chęci na cokolwiek. Z drugiej strony odczuwa silną potrzebę, aby tę
pustkę czymś zapełnić. Istotą rzeczy jest jednak to, że pustka ta nie
wynika z braku stymulacji. Co więcej, im bardziej staramy się ją
zagłuszyć kolejnymi bodźcami, tym bardziej ją pogłębiamy.
Ale
czy dzieci nie są z natury zawsze bardzo radosne, pełne energii i
pomysłów? W sprzyjających im warunkach – tak. Jednakże, żadne dziecko
czy dorosły nie są przepełnieni energią, gdy nie są zaspokojone ich
podstawowe potrzeby – gdy jesteśmy zmęczeni, bardzo głodni, chorzy, czy
też gdy choruje bliska nam osoba. Zapewnienie dziecku odżywienia i
wypoczynku jest oczywistą sprawą, ale równie ważna jest bliskość z
opiekunami. Sprzyjające warunki to zatem nie tylko bezpieczeństwo i byt
fizyczny, ale również dbałość o więź.
Im młodsze
dziecko, tym bardziej jego potrzeba więzi zaspokaja się poprzez kontakt
fizyczny. Im starsze dziecko, tym większa u niego potrzeba szczerych
rozmów i wspólnych działań. Bezpieczne przywiązanie pozwala dziecku na
swobodny rozwój, na spontaniczne eksplorowanie otaczającego świata, na
próbowanie nowych rzeczy i generowanie miliona pomysłów. Jego umysł nie
musi bowiem zajmować się myślami, takimi jak: “czy mama naprawdę mnie
kocha? Czy jestem dla rodziców najważniejszy na świecie?”. Tego rodzaju
wątpliwości są dla dziecka tak dużym obciążeniem, że potrafią pochłonąć
całą jego energię. A pustka po niej nie zniknie sama, ani nie wypełni
się dzięki lalce czy grze komputerowej. To pustka, którą wypełnić może
tylko poczucie bycia kochanym, zaproszonym do kontaktu i bliskości. W
takich warunkach dziecko staje się pełne idei, inicjatywy i aspiracji.
Brak więzi z rodzicem
Nie
zawsze łatwo jest rozpoznać, że dziecko doświadcza nudy. Coraz częściej
zdarza się, że spragnione bliższych więzi dzieci znajdują sobie
zachowania, które wypełniają im tę pustkę. Może to być granie na
komputerze, ale równie dobrze pochłanianie ogromnej ilości książek czy
słodyczy. Czynności takie stają się dla dziecka niczym uzależnienie –
młody człowiek przywiązuje się do nich, zaspokajając w ten sposób swoją
głęboką, instynktowną i z początku zupełnie nieświadomą potrzebę więzi.
Potrzebę, z którą dzieci się rodzą, która jest jedną z najważniejszych
ich potrzeb i której niezaspokojenie jest niezwykle trudne do
zniesienia. Tak trudne, że młody człowiek właściwie nie jest w stanie
funkcjonować bez żadnych więzi.
Dlatego też w sytuacji
braku więzi z opiekunami, przywiąże się on do kogokolwiek czy
czegokolwiek, aby tylko uniknąć tzw. pustki więzi. W sytuacji, gdy
dziecko zaspokaja swoją potrzebę bliskości jakąś czynnością, zazwyczaj
reaguje buntem, gdy proponujemy mu, aby przez jakiś czas przestało robić
daną rzecz. Już po krótkim czasie stanowczo domaga się możliwości
powrotu do “ukochanej” czynności. Dla opiekunów powinien to być sygnał,
że być może ich dziecko potrzebuje z nimi głębszej relacji.
Brak
energii życiowej, inicjatywy czy pomysłu na spędzanie czasu to jedynie
część objawów braku dostatecznej więzi pomiędzy dzieckiem, a opiekunami.
Warto być na nie wyczulonym. W końcu to my, a nie dziecko, jesteśmy
odpowiedzialni za stworzenie mu jak najlepszych warunków do rozwoju.
Myślimy,
że nie zaszkodzi też samemu odpowiedzieć sobie na pytanie – czy są
chwile, kiedy się nudzę? A jeśli tak, to co z tym robię?
Opracowała w oparciu o publikację:
Monika Dawidowska-Lupa